Facebook Twitter Instagram Youtube Pintrest
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Kuchnia z IKEI. Warto?


Od dłuższego czasu zabierałam się za opisanie naszej przygody ze sklepem Ikea Swoją drogą przed sytuacją z zakupem kuchni, uwielbiałam ten sklep. Pamiętam jak w Katowicach wybudowała się Ikea, co to było za szaleństwo. Byłam zafascynowana tymi pięknymi wnętrzami, które wręcz krzyczały do mnie “kup mnie”! Wiele naczyń, akcesoriów kuchennych i tkanin posiadam z tego sklepu. Początkowo była zła i żałowałam, że zdecydowaliśmy się na zakup kuchni w Ikei, ale po miesiącu użytkowania.. zmieniam zdanie! A dlaczego? O tym przeczytacie poniżej.

 

 


Nasza przygoda ze sklepem IKEA zaczęła się od mieszkania, które zakupiliśmy razem z moim narzeczonym i trzeba było go urządzić. Nasza kuchnia jest spora, wymiarowa i posiada powierzchnię 12 m2 . Bardzo podobała nam się kuchnia w Ikea z linii Bodbyn. Jakościowo – bez zarzutów, cena też nie była aż tak przerażająco wysoka. Zdecydowaliśmy się na jej zakup razem z usługą wymiarowania i planowania kuchni. Koszt takiej usługi wyniósł nas 199 zł. Po tygodniu zjawił się Pan, który swoim sprzętem wymierzył kuchnię, kilka dni później wybraliśmy się do Ikei gdzie razem z pracownikiem planowaliśmy kuchnię. Do tej pory były wszystko ok, jednak w czasie planowania kuchni, pracownik sklepu “wrzucał” w nasz projekt wszystko co popadnie. Kiedy usłyszeliśmy cenę, myślałam że spadnę z krzesła, albo dostanę zawału. Na koniec otrzymaliśmy od niego gotowy projekt zwizualizowany w kilku rzutach oraz  gotową listę zakupów, z którą wystarczyło udać się do kasy. Oczywiście my grzecznie podziękowaliśmy za plan i czym prędzej udaliśmy w stronę wyjścia.

W domu na spokojnie postanowiliśmy przejrzeć sobie projekt jeszcze raz. Odpaliliśmy program na stronie internetowej IKEI, który swoją drogą strasznie się ścina i bywa to wkurzające. Okazało się, że w projekcie było mnóstwo dodatkowych wewnętrznych szuflad, oświetleń itp. Po naszych zmianach, cena spadła o 50%! Następnie przez pewien okres doradzaliśmy się jeszcze pracowników sklepu co można zmienić, ulepszyć. W końcu natknęliśmy się na 5 pracownika z kolei, który był pierwszą osobą, która wiedziała co robi i doradziła nam, a nie chciała zedrzeć z nas jak najwięcej kasy. Pracownik ten zdziwiony był, że któryś z kolegów tak to zaprojektował. Okazało się, że przy zlewozmywaku moglibyśmy uszkodzić drzwi przy ciągłym otwieraniu, ponieważ nie było w jednym miejscu zaślepki. Kilka mebli zupełnie do siebie nie pasowała… W duchu tak sobie pomyślałam “Jak dobrze, że trafiliśmy na tego Pana!”. W końcu zdecydowaliśmy się po kilku przeróbkach zamówić kuchnię, ale to to nie koniec naszej przygody…

 

 

Dostawa ponad 160 elementów, dotarła do nas po 3 dniach od zamówienia kuchni. Czyli w sumie bardzo szybko i sprawnie. Panowie układali w mieszkaniu paczki w ekspresowym tempie. My po przeczytaniu różnych opinii na forach internetowych postanowiliśmy sprawdzać każdy numer na paczce, czy wszystko się zgadza. Robiliśmy to w 3 osoby razem z Panem, który zajmował się u nas wykończeniem mieszkania. Po jakimś czasie cyferki mieniły mi się w oczach, Panowie od transportu popędzali nas bo oni za to nie odpowiadają jeśli czegoś brakuje i oświadczyli, że mamy podpisać odbiór, bo oni chcą jechać dalej. Grzecznie ich zapytałam co w sytuacji, jeśli będzie brakować jakiegoś elementu. Pan się zlitował i podał mi numer do oddziału w Warszawie w razie braku jakiegoś elementu. No i żeby nie było tak pięknie, jednego elementu szafki zabrakło! ???? Nie czekając od razu pojechaliśmy do sklepu poinformować Panie w dziale reklamacji. Na jeden malutki element musieliśmy czekać 2 tygodnie. Całe szczęście, że kuchnia nie była montowana z dnia na dzień, bo wtedy byłby problem. Mogliśmy sobie pozwolić na czekanie, aż kurier dowiezie nam brakujący element.


Kuchnię montował nam Pan “złota rączka”, który tak jak wspominałam wykańczał nam całe mieszkanie. Szczęście, ze trafiliśmy na tak wspaniałego i sumiennego fachowca, któremu nie dawał spokoju plan kuchni. Rozrysował każdy mebel ołówkiem na ścianie i co się okazało? Brakuje 3 cm… gniazdka źle pomierzono i trzeba było wszystkie przesuwać. Musieliśmy zrezygnować z lodówki 2-drzwiowej i kupić lodówkę normalną z 1 drzwiami. W końcu udało się zamontować wszystkie meble, sprzęt oraz wyspę.

Minął miesiąc odkąd wprowadziliśmy się na nowe mieszkanie. Po tych kilku tygodniach nie żałuję, pomimo wielkiego stresu, że zakupiliśmy meble w Ikei. Są naprawdę solidnie wykonanie, każda szafka posiada cichy domyk, z blatu każda plama szybko schodzi. Do szczęścia brakuje nam jeszcze okapu i mogę piec bez końca! Jak Wam się podoba?

 


Udostępnij:
Drukuj:

NAPISZ KOMENTARZ

 

20 thoughts on “Kuchnia z IKEI. Warto?

  1. Witam 🙂 A jakie płytki są na ścianie? Szukam właśnie takiej cegiełki, ale wszyscy mają ze ściętymi brzegami. Te są idelane! Czy one są matowe? I który to jest blat z Ikei? Biję się z myślami, czy zamówić drewniany, czy właśnie coś w tym stylu.

    1. Dzień dobry, płytki chyba były z firmy Tubądzin, kupowane w Obi. Są z lekkim połyskiem, nie są matowe. Jeśli chodzi o blat jest to imitacja betonu – EKBACKEN. Pozdrawiam 🙂

  2. Na jakiej zasadzie robiona jest wyspa w IKEA? Powstaje z połączenia szafek tylnymi ściankami? Mamy umówiony termin na projektowanie, ale wolałabym już wcześniej sama wstępnie zaplanować 😉 Wasza kuchnia super! 🙂

  3. Jaki drogie siostrzyczki macie piekarniki ? Muszę zmienić piekarnik i przede wszystkim chodzi mi o to by dobrze piekł ?

        1. W meblach Ikea są różne wnętrza, szuflady podwójne, półki cargo itp. Warto wycenić kuchnię w sklepie, bo każdy wtedy może dostosować swój budżet pod kuchnię.

      1. Kuchnia wspaniała i te płytki na podłodze – cudowne😍 Mocno się nad nimi zastanawiam do kuchni (też wybrałem Ikea Bodybyn🙂) i wiatrołapu, ale boję się jak będzie w użytkowaniu, czy łatwo utrzymać je w czystości i nie brudzą się bardzo? I jaką Panie wybrały fugę? Będę wdzięczna za info🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

POLECANE WPISY

Newsletter

Otrzymuj nasze przepisy na maila!

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA I OTRZYMAJ FRAGMENT EBOOKA ZA DARMO MONOPORCJE 2!

Dodaj swój adres e-mail, a w zamian co tydzień otrzymasz informację o nowych, opublikowanych przepisach.
Obiecujemy, że będzie smacznie!

Pamiętaj o potwierdzeniu subskrypcji po zapisaniu się do newslettera – to bardzo ważne! Koniecznie sprawdź SPAM!

O NAS

Justyna Pszczółka i Dorota Pszczółka – Habdas – siostry z góralskim rodowodem. Pasję do pieczenia wyssały z mlekiem matki. To jej zawdzięczają swoje pierwsze wypieki. Dziś, pochodzące z Beskidu Żywieckiego “Pszczółki” dzielą się zdobytą wiedzą na warsztatach cukierniczych w całym kraju. Uczestniczki II edycji programu „Bake Off – Ale Ciacho” TVP2, autorki programu kulinarnego “Słodka Kuchnia Pszczółek” TVP3. Zawodowo zajmują się fotografią kulinarną.

#siostrypszczolki

Domowe wypieki Justyny i Doroty 2021 - 2023 Wszelkie Prawa Zastrzeżone | Regulamin | Utrzymywane z przez Spec od IT